* * * *
pokrowiec z liści mięty
ochrania brzuch
kiści przykrości
walczą
z zakazem palenia
twój ruch
komórka w gotowości
że niby od niechcenia
zadzwoń do niej

 

* * * *
miejsce
w łańcuchu pokarmowym
codzienne flaki z olejem
zmiana
jak marzenie
na horyzoncie lornetek firmowych
obudzi nadzieję
obrazy wkręcane korbą
nie bolą
darmowe lornetki
mocą swoją
rozerwą łańcuch
i flaki z pesto
świeże i prosto
z mostu
stańczyki

 

* * * *
pogubiły się odpowiedzi
poturlały
wytrząchnięte
jednym tchem
jak z różańca
pod kanapę
dzień za dniem
leżą nagie
pojedyncze
ostatnie życie
z podłogi myciem
wiadro
im wypadło
na grób

 

* * * *
fundnij sobie szengen
luz zwojów mózgu
pozwoli bez granic
im wkręcić się w organizm
boga
oraz tego
kogo kochasz
fundnij sobie szengen
będzie lepiej
będzie prędzej
dojść gdzie sedno
jak mówią – życie masz jedno

 

* * * *
masaż ciszą
naciera lękiem
przed piorunem
co przetnie dumę
owadów
co dyszą
gdy powietrze stoi
nie dając powodów
do ukojeń
jutro zapomnisz
ten lęk się wchłania
masaż ciszą będzie uspokajać
nadziei nie wzbraniać
a wtarty lęk
zadomowi się aż

aż do pięt
brzdęk brzdęk brzdęk
ale to
niekoniecznie zawsze
tak jest

 

* * * *
powiedział mi:
jak ci źle
gdy boli lub gdy grzmi
przywołaj jedną myśl
stań bosą stopą
w twoim domu dziecinnym
i zobacz
świat inny
podłoga z dzieciństwa
bez skaz
bez przekleństwa
na chwilę znów twoja
bliska podłoga
blisko ziemi
blisko Boga
powiedział mi:
weź ode mnie ten sposób
zwyczajnie
bez patosu
dał
co miał

 

* * * *
przykrością jak pałatką
za dużą
przemakalną
narzucić człowieka
by zapomnieć
że czeka
opłaca się
by
spokojnie zapalić
się napić
i iść na wojnę
zabić miłość
i nienawiść
zabić

Visit us on social networks:

julia.nadstawna.pl Wszelkie prawa zastrzeżobe. Created by SPERO

julia.nadstawna.pl Wszelkie prawa zastrzeżobe. Created by SPERO